Dwie pary skarpet i jest
moooooc...
Niedzielny wczesny
poranek zapowiadał się bardzoooo przyjemnie... budzik 4:30... ech
sama poezja, sztuką jest o tej porze sprawdzić czy zapakowało się
wszystko (głupio byłoby zrobić 200 km i przekonać się, że np.
nie zabrało się butów spd lub gaci z pieluchą...), śniadanko i
wyjazd... droga pusta... bo nikt o zdrowych zmysłach nie wyjeżdża
nigdzie w dzień święty jakim jest niedziela, i który należy
święcić śpiąc do oporu... no chyba że ten ktoś na zawody
podąża...
Szybkie zapisy i
wmawianie sobie że jest ciepło, bardzo ciepło... ech nie wzięłam
neoprenowych paputków... jak zwykle... to może gazeta... nie
posiadam... na całe szczęście spakowałam extra parę skarpet –
jakoś stopa wcisnęła się do buta...
Start odbył się bez
obsuwy, trasa szybka, i wszechobecny piach - brakowało tylko
karawany wielbłądów... no ale skoro płasko to jakieś atrakcje
muszą być, więc szlifowałam fantazyjne drifty, od czasu do czasu
rzucając pod nosem @#$$%!.
Podobno byli tacy co się
zgubili... ja obmyślając taktykę eliminującą błądzenie
stwierdziłam, że kombinować nie będę, skoro jadę drogą i żadne
znaki na niebie i ziemi nie wskazują, że należy zmienić tor
jazdy, jadę dalej przed siebie. Trochę brakowało tzw. oznaczeń
potwierdzających, iż obrana droga jest właściwa, ale to mały
szczególik...
Chociaż zawodników było
niewielu udało mi się w końcu pojeździć na zmianach... raz ktoś,
a potem ja i ja i ja... no ale tym razem zostawiłam sobie trochę
sił na finish aby mój zmiennik nagle mnie nie śmignął na
ostatnich kilometrach (a próbował cwaniaczek;).
Może i posiłek
regeneracyjny był zaprzeczeniem diety „sportowca” (dobrze, że
przechodzący obok bufetu psiak raczył skusić się na kiełbasę z
mojej grochówki), może i nie było gdzie się wykąpać (ech w
dupach nam się już poprzewracało;) jednak nikt nic nie przedłużał,
puchary i gifty rozdano raz dwa trzy i można było sprawnie
ewakuować się do domu bez zbędnych ceregieli, które na koniec
sezonu drażnią bardziej niż zwykle.
Wynik: 1 miejsce na
dystansie Mega, kat. kobiety OPEN, i 2 w generalce cyklu Korona
Północy.
tekst Marta Kamińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz