sobota, 5 maja 2012

Puchar dla Aleksandry Grunholz !


Wielkim sukcesem dla drużyny Przymorza zakończyły się zmagania w MTB Maratonie w Złotym Stoku. Ola zakończyła rywalizację w kategorii K2 ze srebrnym medalem na dystansie Mini (54 miejsce w generalce). Wielkie gratulacje dla medalistki!


W Złotym Stoku świetna pogoda, przyjazna atmosfera. Jako, że to mój pierwszy sezon i dopiero sprawdzam swoje możliwości i poziom strachu związany z dużymi prędkościami wybrałam trasę MINI. Trasa dość łatwa i krótka (18,7km). Dzięki temu, że na stronie mtbmarathon.pl dostępny był jej profil można było dokładnie zaplanować rozkład energii na cały wyścig - pierwsze 8km podjazdu pod górę, pozostały dystans to szybki, bezpieczny zjazd (właściwie tylko jeden moment zaraz po osiągnięciu szczytu był mocno stromy i wymagał mocnego wychylania się do tyłu poza rower).
Gdy się odwracało głowę zza kierownicy, szczególnie przy szczycie trasy, można było zauważyć uroki okolicy - rozległe przestrzenie prześwitujące przez drzewa. Po drodze przejeżdżało się również przez kilka strumyków, które rozkosznie ubłacały rower oraz zawodników.
 Jak na amatorkę przystało, po drodze zgubiłam bidon, prawie pomyliłam trasę i pozwoliłam przelecieć rowerowi nad głową - wydaje mi się, że bez takich atrakcji wyścig byłby mniej wesoły. Ścigania też trochę doświadczyłam - wielu zawodników udało mi się wyprzedzić na podjeździe, szczególnie przy szczycie, gdzie kilka osób wprowadzało rowery, co dało dużo satysfakcji; pomimo stosunkowo ostrożnego zjazdu również wyprzedziłam kilka osób, a na samym końcu z jakimś miłym panem urządziliśmy sobie sprint do mety (był szybszy - po dojeździe do mety wymieniliśmy się uwagami dotyczącymi zjazdu).
Gdy przyjechałam odczuwałam dużą radość, że udało mi się przeżyć pierwszy górski maraton oraz dodatkowo nie zepsuć roweru (chyba tylko tylne klocki wypadało by wymienić) . Zaskoczyło mnie drugie miejsce w kategorii (w końcu to pierwszy sezon), oczywiście bardzo ucieszyło i dało dużo energii, aby trenować więcej, mądrzej i lepiej.

Plusy
- dobrze oznakowana trasa
- wysoka kultura osobista zawodników
- bufet na mecie z niekończącą się ilością płynów
- pogoda? ;)
Minusy:
- 3 toi-toie na cały maraton!
- posiłek regeneracyjny kiepskiej jakości (makaron z łyżką twarogu i łyżeczką drzemu, ej!)