niedziela, 18 listopada 2012

Wrażenia z VIII Gdyńskiego InO pt. Spiros

Bazą ósmej edycji gdyńskiego rajdu na orientację była szkoła podstawowa nr 16 w Pustkach Cisowskich. Impreza odbywająca się w dniach 16-17 listopada 2012 przyciągnęła ponad sto osób startujących na trasach pieszych i rowerowych. Lokalny rajd zapowiadał rowerową gonitwę pomiędzy punktami kontrolnymi odkrywającą nieznane ścieżki, wciąż niepoznanego Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Organizator odpowiednio dopasował poziom trudności, a trasa została zbudowana znakomicie.


Trasy i formuła.
Zaserwowano trzy trasy piesze (15km, 22km, 42km) oraz dwie rowerowe (20km, 50km). Odległości podano po liniach prostych więc należało przygotować się na większy dystans. Obowiązywała formuła scorelauf. Dowolność w zdobywaniu punktów kontrolnych spowodowała, że odpowiednie przemyślenie kierunków stanowiło klucz do sukcesu.
Budowa trasy rowerowej.
Naszą grupę interesowała dzienna TR50. Zgodnie z zasadami przez pierwsze 5min. przed startem można było zapoznać się z mapą.
Dwadzieścia dziewięć lampionów rozmieszczono w bardzo równomierny sposób. Tzn. odległości w liniach prostych pomiędzy kolejnymi celami były zbliżone do siebie. Poszukiwania zaginionych lampionów prowadziliśmy w obszarze Pustki Cisowskie, Witomino, Rogulewo, Rumia.
W tej chwili panuje chłodna jesień. Choć nie gnębił nas deszcz to w lesie było mokro. W absolutnie każdym miejscu gruba warstwa liści. Skrywały one często korzenie, koleiny, błoto czy kamienie. Nie obyło się bez drobnych wypadków.
Innym problemem były okolice, w których drogę można było zlokalizować wyłącznie na podstawie położenia drzew. Każde miejsce liście przykrywały tak samo.
Z dobrą strategią do sukcesu!
Pomimo tego, że kolejność zaliczania kolejnych punktów nie była ustalona często napotykaliśmy się na rywali. Nie dziwiliśmy się temu. Otóż punkty kontrolne miały wagę od 1 do 3. W sumie można było zdobyć 59 punktów wagowych, co udało się tylko zwycięzcom. Zdobywanie tych o najwyższej wadze było najrozsądniejsze.
Punkty położone najdalej od bazy miały największą wartość wagową. Okolica Pustek Cisowskich znajduje się na czole morenowym. To obszar o bardzo skomplikowanym ukształtowaniu terenu. Skupianie się na lampionach 1 do 9 byłoby bardzo wyczerpujące. Z kolei pozycje od 21 do 30 znajdowały się w większości na płaskiej wysoczyźnie.
Pozytywne wrażenia i świetny wynik :)
Dwadzieścia dziewięć punktów w limicie siedmiu godzin to dosyć sporo. Przyjęliśmy, że zdobędziemy najwartościowsze.
Lampiony położone były na drzewach w bezpośrednim sąsiedztwie drogi. W większości nie było problemu z ich odnalezieniem. Jechaliśmy prawie bezbłędnie i z każdą godziną nasza karta kontrolna stawała się barwniejsza od zapisów kodów z lampionów.
Niestety w okolicach Rumi Adam dobił tylną obręczą do krawężnika. Powietrze uchodziło powoli i dopiero po dłuższym czasie zorientowaliśmy się, że ciśnienie spada.
Usterka zmusza nas do trudnych decyzji.
Na godzinę przed limitem czasu wjechaliśmy od zachodu na pętle autobusową w Pustkach Cisowskich. Tylne koło pływało. Mieliśmy już 19/29 lampionów, ale z godziną czasu powinniśmy zdobyć jeszcze przynajmniej dwa.
Zdecydowaliśmy o zamianie rowerów. Adam na rowerze Igora dalej prowadzi grupę i zaliczamy jeszcze przynajmniej jeden cel. Pęknięta pompka zamknęła temat wymiany dętki.
Dwudziesty kolejny lampion zaliczony, zostało tylko 25 minut. Czy warto ryzykować zaprzepaszczenie i tak już dobrego wyniku?
Postanowiliśmy zaatakować lampion oznaczony na mapie numerem 1. Pomimo stromego wzniesienia i głębokiego piachu udało nam się szybko dotrzeć do celu. Na mecie zameldowaliśmy się dziewięć minut przed limitem czasowym. Miejsce 5 na 18 ekip!
Wyniki czołówki TR50
1. Krzalcykling – Wojciech Paszkowski, Bartłomiej Bober; 59PKT, czas 405min
2. Harpagan – Tomasz Jankowski, Tomasz Szot; 53PKT, czas 405min
3. Mirosław Potocki, Marek Pachulski; 53PKT, czas 418min
4. Kohorta K. Wielgusa – Adrian Nikonowicz, Robert Biedunkiewicz; 51PKT, 405min
5. Przymorze Trójmiasto – Adam Świeca, Igor Berea, Piotr Habaj; 47PKT, 411min
Podsumowanie
Okazało się, że zrównaliśmy się punktacją z samotnym zawodnikiem, jednak pokonaliśmy go lepszym czasem. Dzięki podjętemu ryzyku uplasowaliśmy się oczko wyżej.
VIII edycja rajdu Spiros kazała na siebie długo czekać. Warto było. Budowa trasy rowerowej zmuszała do myślenia. Las tonący w opadłych liściach dodał wrażeń wizualnych i postawił warunki technice zawodników.
Relacja ukazała się także na rowery.trojmiasto.pl
Ogłoszenie
Przy okazji umieszczenia niniejszej relacji pragniemy poinformować, iż od przyszłego sezonu można nas będzie oglądać w strojach Cyklo Team. W ten sposób łączymy się z naszym dotychczasowym partnerem. Równocześnie zmienimy naszą platformę informacyjną. Z bloga przeniesiemy się na domenę www.cyklo.pl Obecnie strona jest w budowie. Wkrótce ogłosimy listę partnerów wspierających.
Ponad to w przyszłym sezonie wystartujemy w składzie sześciu osób. Ostatni zawodnik zostanie wyłoniony na drodze wyścigu. Na początku stycznia przeprowadzimy małą czasówkę dla zainteresowanych. Jeżeli jesteś chętny(a) by startować z nami w zawodach rowerowych. Pisz przymorze.mtb@gmail.com

Wracając do Spirosa - już niedługo relacja z perspektywy Igora (z humorem).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz