Ostatniej
niedzieli 08 lipca dołączyliśmy do wycieczki którą organizowała
grupa RWM. Delegację Przymorza stanowili Piotr i Igor. Zaplanowany
dystans przejazdu liczył 155km. Zapowiadał się cały dzień na
bajku.
Zorganizowano
dwie zbiórki. O godz. 8:00 w Gdańsku Głównym SKM, lub Wejherowo
9:10. My postanowiliśmy zrobić sobie spokojny dojazd na kołach. Z
Gdyni to tylko 23 km prosto na dworzec.
Listę
obecności podpisało 10 osób. Całkiem spora grupa mile nas
zaskoczyła. Wycieczce nadano nazwę „Prawie jak Don Kichot”.
Celem był wiatrak w miejscowości Zdrzewno (powiat Lęborski).
Owy
wiatrak to murowany holender wybudowany w 1765r. A użytkowany jako
młyn do 1957r.
Trasa:
w skrócie:
Wejherowo-Zibertowo-Gościcino-Żelewo-Wysokie-Pużyce-Świchowo-Basewice-Zdrzewno-Białogarda-Krępa
Kaszubska-Janowice-Pogorszewo-Nowa Wieś
Lęborska-Łęczyce-Chmieleniec-Strzebielino-Zibertowo-Wejherowo
Czym
była by wycieczka bez przygód. Zawsze coś musi się zdarzyć,
urozmaicenie.
Dostaliśmy
wszystko co potrzebne do prawdziwego MTB, przy lajtowym tempie.
Pomimo tego że trasa była płaska bez zbędnych podjazdów to
największym utrudnieniem moim zdaniem było błoto. Kilka fragmentów
wymagało ostrego wysiłku i techniki. Swoją drogą porządne opony
się przydały.
Przebijaliśmy
się m.in. przez lotnisko lecz rowery jakoś nie chciały nam się
unieść do góry. A szkoda, bo widok był by imponujący. Chętnie
zobaczylibyśmy z góry pole kukurydzy znane z kultowego filmu
„Archiwum X”. Kto wie co byśmy zobaczyli?
Poświęciliśmy
też sporo czasu na postoje przy sklepach. Wysoka temperatura
sprawiła, że woda szła jak ciepłe bułeczki z rana.
Na
rynku w Lęporku zatrzymaliśmy się by coś zjeść. Po małej
wyżerce aż nie chciało się ruszać dalej. No ale trzeba było,
sam rower nie pojedzie.
Nie
obyło się też bez upadków, lecz szczęśliwie bez żadnych
obrażeń. Najbardziej ucierpiał Wojtek jak się przewrócił w
błotnej kałuży i wleciał prosto w samo centrum. Efekt: cały w
błocie.
Przechodziliśmy
również przez rwącą rzekę. Kto tutaj przeniósł rwący potok z
południa Polski? Prąd był tak silny że niemal wyrywał rowery.
Daliśmy radę żywiołowi sposobem. Jedna osoba przeszła na drugą
stronę i łapała rzucane jednoślady.
Wyjazd
bardzo fajny, jak to już bywa u Topola. Będziemy coraz częściej
gościć na tego typu wypadach. W planach odkrycie Wdzyckiego Parku
Krajobrazowego oraz eksploracja Bornholmu. Gorąco polecamy: świetna
atmosfera, bardzo fajne klimaty, totalny relaks z przygodami, bez
zbędnego zamulania.
tekst Piotr Habaj